22-letni mężczyzna, który trzy lata temu w stanie nietrzeźwości spowodował tragiczny wypadek na ulicy Piastowskiej w Bielsku-Białej, usłyszał wyrok. Został skazany na sześć lat bezwarunkowego pozbawienia wolności, dożywocie bez prawa prowadzenia pojazdów oraz musi zapłacić 20 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia dla poszkodowanego pasażera. W wyniku tego zdarzenia 27-latek zmarł w szpitalu z powodu obrażeń mózgu między innymi. Wyrok jest jeszcze nieprawomocny, ale pisemne uzasadnienie zostało sporządzone przez sąd w Bielsku-Białej i wysłane do stron. Obrona już teraz planuje złożenie apelacji.
Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej ogłosił ten werdykt po dwuletnim procesie, a jego uzasadnienie zostało opracowane w ubiegłym tygodniu. Nieszczęsny incydent miał miejsce podczas późnej nocy i rannej godziny 5 grudnia 2020 roku na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Emilii Plater. Położenie samochodu, który po kolizji przewrócił się na bok, utrudniało akcję ratunkową. Wewnątrz pojazdu byli trzej mężczyźni, którzy byli nieprzytomni.
Podczas procesu zeznawały różne osoby, w tym ratownicy medyczni i strażacy, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej. Musieli oni ustalić kto prowadził samochód, ponieważ nie wszyscy pasażerowie mieli zapinane pasy bezpieczeństwa. O obronie, która nie zgadzała się z ustaleniami prokuratury i przedstawiła własną ekspertyzę biegłego, również rozmawialiśmy w artykule „Głośna tragedia na skrzyżowaniu. Bulwersujące kulisy śmiertelnego wypadku”.
Zgodnie z ekspertyzą obrony, samochód prowadzony przez Kacpra P. poruszał się z prędkością 62 km/h, a nie 93 km/h jak twierdziła prokuratura. Zeznania składała także kobieta, która zeznawała, że widziała inny samochód na skrzyżowaniu, który według obrony był zaangażowany w wypadek. Szczegóły omówiliśmy w artykule: „Nadal nie wiadomo, kto odpowiada za śmierć 27-latka. Poważne błędy policji i prokuratury?”