Proces przeciwko grupie dominującej na podbeskidzkim rynku narkotyków musi zacząć się od nowa

Posiedzenia sądowe dotyczące procesu, w którym oskarżono 12 osób o działalność w ramach zorganizowanej grupy przestępczej kontrolującej rynek narkotykowy na Podbeskidziu, muszą rozpocząć się ponownie po prawie dwóch latach. Według śledczych, sieć handlarzy tworzyli pseudokibice BKS, a lider tej organizacji nielegalnych praktyk z Bielska-Białej dorabiał również handlem bronią i amunicją. W toku działań służb zabezpieczono sześć sztuk broni palnej, trzy granaty oraz 1200 sztuk amunicji.

Rozpracowanie tej przestępczej organizacji, w skład której wchodziło ponad 40 osób, nastąpiło cztery lata temu. Sprawę prowadziła Prokuratura Krajowa w Katowicach we współpracy z Centralnym Biurem Śledczym Policji.

Podczas śledztwa stwierdzono, że grupa w okresie od 2016 do 2020 roku była zaangażowana w różnorodne działania narkotykowe, szczególnie skupiając się na dostawach i nabyciu substancji psychotropowych na terenie Unii Europejskiej. Krzysztof C. z Bielska-Białej pełnił rolę lidera tej struktury, która działała na terenie województw śląskiego, małopolskiego i na terytorium Czech oraz Słowacji.

W wyniku skomplikowanej natury śledztwa, podzielono je na trzy części. W jednej z nich lider grupy przestępczej został oskarżony o handel bronią i amunicją bez odpowiednich zezwoleń. Śledczy ustalili, że głównymi dostawcami broni byli obywatele Czech i Słowacji, w tym Władimir L. W trakcie śledztwa udało się zabezpieczyć sześć sztuk broni różnych marek, ponad 1200 sztuk amunicji różnego kalibru oraz trzy granaty.

Dwa akty oskarżenia skierowano do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Jeden z procesów dotyczących przestępstw narkotykowych obejmował 20 osób, oskarżonych o łącznie 46 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, produkcję i dystrybucję znacznych ilości narkotyków. Członkowie tej organizacji wprowadzili na rynek co najmniej 20 kg amfetaminy, 33 kg marihuany, 500 gramów kokainy, 11 tys. tabletek ecstasy i ponad 300 tys. tabletek zawierających pseudoefedrynę.

Akt oskarżenia w tej sprawie dotarł do sądu bielskiego w maju 2022 roku, a pierwsze posiedzenie miało miejsce we wrześniu tego samego roku. Od tego czasu przeprowadzono 10 rozpraw, niemniej jednak proces musi zacząć się od nowa z powodu niespodziewanej śmierci sędziego Jarosława Sablika.

– Sprawa jest teraz na etapie wyboru nowego sędziego referenta i zostanie wznowiona od początku. Ta konieczność wynika z treści odpowiedniego artykułu kodeksu postępowania karnego, który jako jedną z bezwzględnych przyczyn odwoławczych podaje sytuacje, gdy którykolwiek z członków składu nie jest obecny na całej rozprawie – informuje sędzia Joanna Banaś-Paluch, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. W związku ze zgonem sędziego, oczekiwanie na przydzielenie nowego referenta dotyczy 17 spraw.