Mateusz Lubecki i jego walka ze zjawiskami atmosferycznymi na tatrzańskich szczytach

Gwarantem pomiarów temperatury oraz przekazania danych w czasie rzeczywistym jest stacja pogodowa zaprojektowana przez Mateusza Lubeckiego. Bazuje ona na technologii, która jest wykorzystywana w jego innych urządzeniach działających na Pilsce czy nad Jeziorem Żywieckim (więcej na ten temat można przeczytać w naszym artykule pt. „Już nadaje Skrzyczne Radio. W Beskidach rozpoczął działanie unikalny system na skalę kraju”).

W listopadzie zespół podjął się misji górskiej, której pierwszoplanowym celem miało być zastąpienie akumulatora po jego 5,5 miesiącu działania. Po dotarciu na miejsce okazało się, że zmagania z surowymi warunkami górskimi przyniosły ze sobą dodatkowe komplikacje. Na kilka dni przed wyłączeniem stacji, temperatura była raportowana w sposób nietypowy, co skłoniło dotarłszy do Litworowego Kotła zespół do szybkiego poszukiwania przyczyny problemu.

Mateusz i jego zespół zauważyli, iż drewniany słup, na którym została zamontowana aparatura, ugiął się pod wpływem silnych podmuchów wiatru. Nie można również wykluczyć wpływu pierwszych, choć znacznych opadów śniegu, które całkowicie zakryły sprzęt, z wyjątkiem wystającego fragmentu złamanego słupa. Po dokładnym przeglądzie stanu technicznego urządzenia okazało się, że zniszczenia są większe – elementy anteny Yagi, odpowiedzialnej za transmisję danych, były wykrzywione.