Do niebezpiecznego pożaru doszło w Bielowicku. W akcji wzięło udział 14 zastępów straży pożarnej

W gaszeniu groźnego pożaru, dużego zakładu produkcyjnego w Bielowicku wzięło udział czternaście zastępów straży pożarnej. W pobliżu nie było żadnego hydrantu, a strażacy w czasie akcji dowozili wodę z pobliskiego stawu. Pożar był duży i ciężko było go ugasić, akcja trwała około 3 godziny. Na szczęście nie ma żadnych osób rannych, a wstępne straty zostały oszacowane na kwotę 600 tysięcy złotych. 

Jak przebiegała akcja gaśnicza? 

O godzinie 1:40 dyżurny stanowiska kierownika odebrał zgłoszenie o pożarze stodoły, w której znajdują się folie. Po przyjeździe okazało się, że ogniem objęty jest cały budynek gospodarczo – produkcyjny. W środku znajdowało się kilka maszyn, wózek widłowy oraz gotowe już produkty foliowe. W drugiej części budynku była stolarnia, a w niej znajdowała się duża ilość drewna, do której pożar się nie dostał. Na początku na płonący obiekt, zostały podane trzy prądy wody  i dodatkowo dwa prądy wody w obronie stolarni. W związku z dużą ilością materiału do przerobu folii i trudnościami z ugaszeniem pożaru użyto jeszcze jednego prądu, tym razem z  pianą ciężką. Końcowe działania polegały na dogaszeniu ognia i rozebraniu konstrukcji dachu przy użyciu drabiny mechanicznej. 

Jakie zastępy straży pożarnej brały udział w akcji?

W akcje włączyły się zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2, OSP Grodziec, OSP Wieszczęta, OSP Jasienica, OSP Świętoszówka, OSP Rudzica, OSP Mazańcowice i policja. W wyniku pożaru spaliła się hala produkcyjna razem z maszynami do obróbki folii. Udało się jednak uratować tę część budynku, gdzie znajdowała się stolarnia, a jej wartość wynosi około 500 tysięcy złotych. Działania trwały do godziny 4:55, po ich zakończeniu na miejscu dozorowały jeszcze zastępy OSP Wieszczęta oraz OSP Grodziec. Kontrolowali oni pogorzelisko do godziny 7:00 rano. Przyczyna pożaru jest nieznana, a nad jej ustaleniem pracuje policja.