Stowarzyszenie Olszówka oficjalnie poinformowało dzisiaj o wykryciu padliny na terenie górskim w okolicy Kołowrotu, znajdującego się w Beskidzie Śląskim. Zgłoszenie jest dodatkowo niepokojące, gdyż niedaleko od miejsca znaleziska, w wyniku ostatnich powodzi, utworzył się nowy strumień. To zjawisko mogło spowodować potencjalne zagrożenie zdrowotne dla lokalnej społeczności i flory. Na szczęście, lokalny sanepid uspokaja obawiających się.
Tygodniem wcześniej, podczas przechadzki leśnej, członkowie Stowarzyszenia Olszówka natknęli się na makabryczne znalezisko – padlinę, głównie ryb, układaną koło ambon łowieckich na północnym zboczu Kołowrotu.
– Wyniki naszych obserwacji sugerują, że padlina została tam celowo umieszczona jako forma nielegalnego wywózki odpadów. Tego rodzaju praktyki są nie tylko nielegalne, ale również stwarzają poważne zagrożenie epidemiologiczne. Poważność sytuacji jest tym większa, kiedy weźmie się pod uwagę strumień, który powstał w wyniku ostatnich powodzi. Woda płynąca z góry może rozprowadzać resztki padliny na znaczne odległości, zagrażając zarówno ludziom, jak i naturalnemu ekosystemowi – podaje Stowarzyszenie Olszówka.
Problem zanieczyszczenia środowiska został zgłoszony do lokalnych instytucji ochrony środowiska, takich jak sanepid, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach czy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska również w Katowicach.
Kiedy zapytani o potencjalne zagrożenie epidemiologiczne, przedstawiciele sanepidu odpowiadają: – Posiadamy oświadczenie od szefa Koła Łowieckiego, które potwierdza usunięcie padliny przed nadejściem powodzi. Czyli na chwilę obecną nie wykryto żadnego zagrożenia. Dochodzenie dotyczące pochodzenia padliny nadal prowadzi WIOŚ w Katowicach – informuje pani Agnieszka Kastelik-Protasewicz, zastępca państwowego powiatowego inspektora sanitarnego w Bielsku-Białej.