Podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej w Bielsku-Białej, niewielka grupa osób wyraźnie zaznaczyła swoją obecność. Już na początku obrad, zakłócili ich przebieg śpiewając Rotę w momencie ogłaszania minuty ciszy przez przewodniczącą. W miarę postępu sesji, wykrzykiwali hasła, przerywając odczytywanie projektu apelu zgłoszonego przez przewodniczącą klubu Jarosława Klimaszewskiego.
Apel dotyczący relokacji imigrantów
Projekt uchwały, będący apelem przeciwko relokacji nielegalnych imigrantów, został przedstawiony przez radną Katarzynę Balicką. Przypomniała ona, że Centrum Integracji Cudzoziemców w Bielsku-Białej jest inicjatywą rządową realizowaną we współpracy z Caritas Archidiecezji Katowickiej. Od czerwca centrum funkcjonuje w prywatnym biurowcu w Komorowicach, niezależnym od miasta.
Radna Balicka stanowczo zaznaczyła, że nie ma zgody na przekształcenie Centrum Integracji Cudzoziemców w miejsce pobytowe dla nielegalnych imigrantów, nawet jeśli taka propozycja pojawiłaby się w przyszłości. Po odczytaniu apelu, nie odbyła się żadna dyskusja i przystąpiono do głosowania.
Wyniki głosowania
Apel został poparty przez 21 radnych. Wszyscy radni z klubu prezydenta Klimaszewskiego oraz Platformy Obywatelskiej głosowali za, a większość radnych z PiS również wsparła ten projekt.
Trzech radnych z PiS – Rafał Leśków, Aleksandra Woźniak i Jerzy Sawiński – nie poparło apelu. Później, podczas sesji, radny Sawiński przyznał się do pomyłki, wyrażając chęć poparcia uchwały. Leśków uzasadnił swój sprzeciw jako reakcję na działania klubu Klimaszewskiego i Platformy.
Protesty i inicjatywa obywatelska
Osoby obecne na sesji, które zakłócały jej przebieg, reprezentowały inicjatywę obywatelską z projektem sprzeciwu wobec relokacji migrantów w Bielsku-Białej. Projektowi towarzyszyło 696 podpisów, z których jedynie 392 zostały uznane za ważne. Wymagane minimum 300 podpisów zostało spełnione, mimo że ponad 300 podpisów odrzucono z powodu różnych uchybień, takich jak brak czynnego prawa wyborczego lub zamieszkiwanie poza miastem.
Równocześnie, przed Ratuszem trwał protest z udziałem kilku osób trzymających dwa banery. Wydarzenie to dodatkowo podkreślało napięcia wokół kwestii relokacji imigrantów.