Wygląda na to, że pewien 54-letni rowerzysta z Mnicha miał najprawdopodobniej najdroższą przejażdżkę w swoim życiu. Funkcjonariusze policji mieli okazję zatrzymać go dwa razy w ciągu jednego dnia, pomimo faktu, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Wczoraj około godziny 13:00, na ulicy Słowackiego, ten nieodpowiedzialny rowerzysta został po raz pierwszy zatrzymany przez policjantów. Badanie alkomatem wykazało, że miał on w organizmie aż 3 promile alkoholu. Jako rezultat tego zdarzenia, otrzymał on mandat za jazdę po spożyciu alkoholu. Wysokość grzywny wyniosła aż 2,5 tysiąca złotych. Jednakże, to nie była koniec jego problemów z prawem tego dnia.
Do drugiej kontroli doszło zaledwie czterdzieści minut później na ulicy Topolowej. Tym razem badanie dowiodło, że mężczyzna miał nieco mniej alkoholu we krwi – wynik pokazał 2,5 promili. Druga kontrola doprowadziła do wniosku o ukaranie mężczyzny, który został skierowany do sądu.